Porto Santo – plaża z wyspą

Porto Santo – to malutka wysepka na Oceanie Atlantyckim, gdyż o powierzchni zaledwie 42,5 km2
pas startowy zajmuje całą jej szerokość. Oddalona jest o 43 km na północny wschód od Madery – mimo, iż tak nie daleko leży różni się od niej diametralnie. 

Mówią o niej, że to plaża z wyspą i nic dziwnego znajdują się tu długie piaszczyste plaże obmywane przez lazurowy ocean –
palmy i słońce przez 364 dni w roku!  

 

Na Porto Santo popłynęliśmy na wycieczkę będąc na Maderze,
już pierwszego dnia pobytu zakupiliśmy bilety na prom – można to zrobić przez lokalne biuro podróży jak i online: https://www.portosantoline.pt/
koszt biletu online w dwie strony za dwie osoby to koszt 93,10 euro, natomiast z samochodem – 166 euro. ???

 

 Samochód na Porto Santo na pewno się przyda, ale zamiast transportować go z Madery promem, postanowiliśmy wynająć go na miejscu – zdecydowanie bardziej opłacalne. 
Prom z Madery wypłynął o 8:00, a o 10:20 byliśmy już w porcie na Porto Santo,
gdzie czekał na nas samochód.

Po przyjeździe na Porto Santo warto poświęcić chwile na główne miasto – Vila Baleira,
warto odwiedzić dom, muzeum Krzysztofa Kolumba w którym przez pewien czas mieszkał, kościół, promenadę, molo. 

Następnie udać się na Pico Castelo – punkt widokowy z którego widać całą wyspę i pas startowy, który jak wspominałam powyżej zajmuje całą jej szerokość. 
Warto wybrać się na wycieczkę dookoła wyspy, zahaczając m.in. o Miradouro da Portela z którego widać przepiękną 9 km. piaszczystą plaże, a po drodze zobaczyć stare, słynne drewniane wiatraki, które służyły niegdyś mieszkańca do mielenia ziarna.

 

Wyspa jest dosyć droga, a to ze względu na bardzo małą konkurencje, dlatego warto zabrać jakiś prowiant z Madery, aczkolwiek na południowo – zachodnim krańcu wyspy,
w punkcie widokowym Ponta da Calheta – znajduje się restauracja,
gdzie można smacznie zjeść obiad ? ?
??? A później oddać się błogiemu lenistwu na pięknej piaszczystej plaży,
gdzie nawet w sezonie jest niewiele ludzi.
???



 

Madera – wyspa wiecznej wiosny

Madera – niewielka (ok. 800 km2), portugalska wyspa położona na oceanie Atlantyckim, znajduje się w strefie klimatu subtropikalnego typu śródziemnomorskiego, z całorocznym okresem wiosenno–letnim.

Nie znajdziemy tu długich, piaszczystych plaż, a pogoda nie zawsze będzie nas rozpieszczać, ale jak tylko mgła nam w tym nie przeszkodzi zobaczymy rajski ogród, pełen kwiatów i niespotykanych owoców… Las Wawrzynowy aromatycznie pachnący, wodospady spadające na drogę, lewady oplatające niemal całą wyspę…

Na Maderę pojechaliśmy po raz drugi, po 3,5 latach, pierwszy raz byliśmy w 2015 r. to naprawdę rzadkość, ale czuliśmy niedosyt, nie zdążyliśmy zobaczyć wielu pięknych miejsc, wiele tras zostało przez nas ominiętych, a w niektóre miejsca po prostu chcieliśmy raz jeszcze wrócić …

Za pierwszym razem byliśmy w lutym, było ciepło, ale trochę mgliście, co nie pozwoliło nam do końca cieszyć się cudownymi widokami, ale lipiec był po prostu idealny 🙂

Pierwsze trzy dni spaliśmy w samym centrum Funchal – stolicy Madery, więc i pierwsze nasze kroki skierowaliśmy ku niej, pochodziliśmy klimatycznymi uliczkami,
gdzie mogliśmy podziwiać fantazyjne drzwi budynków, które w ramach artystycznego projektu pomalowali uznani artyści z całego świata. …
Zaglądnęliśmy na miejski targ, aby zobaczyć setki rożnych odmian owoców.. ???
np. mango, cherimoi (budyniowe jabłko), pitangi, miniaturowe banany, banana ananas, anona, marakuja – na Maderze znajduje się aż 28 gatunków tego owocu np.: marakuja cytrynowa, pomarańczowa, pomidorowa, ananasowa, bananowa..

 

 
 w tym samym miejscu jest również targ rybny ??? , najbardziej znaną tu rybą jest espada inaczej pałasz z którego robi się najbardziej charakterystyczne danie rybne na Maderze – espada com banana, czyli panierowany filet z pałasza podawany ze smażonym na maśle bananem. Warto spróbować pałasza, bo ponoć odławia się go zaledwie w dwóch miejscach na świecie, a jednym z nich jest właśnie Madera.

 

Nad Funchal znajduje się Monte Jardim Tropical Palace – tropikalny ogród pełen egzotycznych roślin z całego świata, wjechać można tu kolejką linową, a zjechać np. tradycyjnymi saniami z wikliny, które są w pełni kierowane przez Carreiros ?
 
Dla fanów piłki nożnej, warto wspomnieć, że na Maderze urodził się Cristiano Ronaldo,
znajduje się tu jego pomnik i muzeum CR7
W kolejny dzień jedziemy na Ponta de São Lourenço czyli Półwysep Świętego Wawrzyńca to podstawowy punkt wizyty na Maderze.
Trasa nie jest zbyt wymagająca, jedynie ostatni kawałek to dosyć mozolne strome podejście. Pokonanie jej nie zajmie nam dłużej niż 4 godziny w dwie strony. Widoki są nieziemskie ???

Kolejną naszą wycieczką był cudowny spacer wzdłuż lewady.

Wybraliśmy lewadę 25 fontann 4,5 km, ponoć najpiękniejsza tym razem pogoda dopisała i tym sposobem nadrobiliśmy ważny brak z naszej wcześniejszej wizyty …

Lewady powstały do transportowania wody deszczowej z północnej części Madery do suchszej części południowej. Na wyspie znajduje się ok. 200 kanałów o łącznej długości ok. 1400 km.

Wracając pojechaliśmy do niesamowicie urokliwej miejscowości Jardim do Mar z tłumaczenia „Morski ogród”. Warto pospacerować tu w wąskich uliczkach między domkami.

Jest tu niezwykle klimatycznie i kolorowo.

Niedaleko w miejscowości Prazeres z tłumaczenia “Przyjemność” znajduje się herbaciarnia
i mini zoo.

Zamiast dróg ekspresowych, które w dużej części przebiegają przez tunele wybieraliśmy wcześniejsze – stare drogi, niektóre z nich są już pozamykane ⛔ ze względu na obsuwające się na nie kamienie i bardzo złą nawierzchnie, ale tymi co są przejezdne i oczywiście nie ma zakazu ? warto jechać, bo widoki są przepiękne.

Drogi prowadzą przez pierwotne tunele, możemy również spotkać wodospady których woda leci wprost na asfalt ? można umyć samochód ? ?
Jedną z takich dróg można dojechać do Santany – miejscowości, gdzie podziwiać możemy tradycyjne drewniane domki w kształcie litery A – ich dachy sięgają niemal do ziemi.

 

W kolejny piękny dzień, wybraliśmy się na trzeci najwyższy szczyt wyspy
Pico do Ariero (1818 m n.p.m.), można wjechać na niego samochodem ??

a stamtąd przejść się wąską dróżką na punkt widokowy – czas około 30 min.

Wracając zahaczamy o punkt widokowy Balcoes.
Jest tu także krótka lewada, nie za bardzo urokliwa, ale punkt widokowy Balcoes przy dobrej pogodzie zapiera dech w piersi (uważany ponoć za najpiękniejszy na Maderze)
– widać z niego najwyższe szczyty wyspy.

W kolejny dzień zaraz po śniadaniu wybraliśmy się na punkt widokowy Curral das Freires
(z tłumaczenia: dolina zakonnic), to zachwycający widok na malowniczą dolinę w której położone jest małe miasteczko otoczone majestatycznymi górami.

Jeżeli będziemy na niego jechać z północy wyspy warto również po drodze pojechać ciut okrężna drogą i zobaczyć Boca de Encumeada – to piękna przełęcz położona wśród wysokich gór oddzielających Sao Vicente z Ribeira Brava.
Przy dobrej pogodzie (najlepiej właśnie z rana) zobaczymy zarówno południowe jak i północne wybrzeże.

Następnie z Curral das Freiras pojechaliśmy do Cabo Girao – jest to jeden z najwyższych klifów w Europie (589m). Robi niesamowite wrażenie, szczególnie jak stanie się na przeszklonej platformie i spojrzy w dół na rozbijające się o brzeg fale Atlantyku.

Następnym naszym i już ostatnim niestety przystankiem to Teleferico do Rancho.
Do osady położonej u stóp klifu można dotrzeć, albo oszkloną windą – jakieś 180’ w dół ?

albo łódka od strony oceanu..
Warto było zjechać w dół, bo czekał na nas na dole rajski ogród ?

Znajduje się tu również kamienista plaża i restauracja z pysznymi deserami i kawą.
Możemy tu odpocząć w cieniu palm ???

Na koniec kilka zdjęć, które mi się podobają 🙂
nie pamiętam dokładnej lokalizacji i pewnie jej i tak nie znałam 🙂

 

Ostatnie zdjęcie z przełęczy Boca de Encumeada,
nie było nam dane zobaczyć, ani południowego, ani północnego wybrzeża ?

Jeden dzień poświęciliśmy na Porto Santo, ale o tym w moim kolejnym poście ?