Gran Canaria – kontynent w miniaturze :)

Kolejną wyspę, którą chcę Wam przedstawić to Gran Canaria – nazywana albo kontynentem w miniaturze, ze względu na bardzo urozmaicony krajobraz, albo okrągłą wyspą z powodów oczywistych ? Tak czy siak jest to kolejna hiszpańska wyspa, położona w archipelagu Wysp Kanaryjskim na Oceanie Atlantyckim. Trzecia co do wielkości, położona pomiędzy Fuerteventurą a Teneryfą.

Ostatnim razem przy opisie Fuerteventury zapomniałam wspomnieć od czego pochodzi tak naprawdę nazwa Wyspy Kanaryjskie, mianowicie pochodzi od łacińskiego słowa canis – czyli pies, a to wszystko dlatego, że na wyspach grasowały duże stada dzikich psów ? ? ?. Natomiast nazwa ptaka kanarek pochodzi właśnie od nazwy archipelagu, nie na odwrót. 

Zatem na logikę wydać się może, że nazwa wyspy Gran Canaria pochodzi od nazwy psa can ? i tak też długo uważano, jednakże według najnowszych badań lingwistycznych i historycznych uważa się, że wywodzi się ona jednak z antroponimu canarii, jednego z plemion afrykańskich. 

Urozmaicenie terenu na tak niewielkiej wyspie jest wręcz nieprawdopodobne. Począwszy od Dunas de Maspalomas, gdzie rozciągają się niezwykłe “ruchome” wydmy na powierzchni ok. 400 ha (powstałe z piasku naniesionego przez Atlantyk). 
Jest to również najbardziej turystyczny rejon (prócz oczywiscie stolicy Las Palmas), znajduje się tu ogromna baza hotelowa.
Południe wyspy jest zdecydowanie mniej zielone, niż środek, a w szczególności północ wyspy.
 Okolice El Lomo.

 Kierując się w stronę centralnej części wyspy, przejeżdżamy przez wulkaniczny masyw, napotkamy tu mnóstwo pięknych punktów widokowych m.in.: Mirador de la Degollada de las Yeguas, 
 tras rowerowych i szlaków turystycznych …
Najwyższym szczytem tego wulkanicznego masywu jest Pico de Las Nieves (1949m.n.p.m). Znajduje się tu również jedna z głównych atrakcji na wyspie Roque Nablo (to jeden z symboli wyspy) to nadzwyczajna formacja skalna, prowadzi na nią łatwy 7 km. szlak, przez porośnięte sosnami tereny, niestety nie starczyło nam na niego czasu 🙁 Formacje skalne można podziwiać choćby nawet z uroczej i cichej wioski Tejeda, z której rozciągają się przepiękne widoki.
Wioska ta leży pomiędzy Roque Bentayga, a wspomnianym Roque Noblo.
Wyjątkowym punktem widokowym jest Mirador del Molino, ponoć zalecają go odwiedzać tylko doświadczonym i odważnym turystom ? bowiem droga, która do niego prowadzi jest kręta, wąska i stroma, a czasem trzeba minąć kogoś z naprzeciwka. Mimo, iż często można natrafić na taką przestrogę, potwierdzam, że akurat w tych słowach coś jest. 
Jakby się jednak ktoś zdecydował, to jest on w połowie drogi pomiędzy Artenarą a La Aldea de San Nicolas. Najłatwiej dotrzeć jadąc drogą GC-210 z Artenara w dół do San Nicolas.
Będąc w centralnej części wyspy koniecznie odwiedźmy miejscowość Ingenio, od miejscowości Playa del Ingles dzieli go 21 km, droga biegnie zielonym pięknym wąwozem. 
Na końcu drogi znajduje się punkt widokowy z ciekawą restauracją Casas Rurales de Guayadeque w jaskini, można tu również zarezerwować domki, które również znajdują się w jaskiniach, bowiem dawni mieszkańcy wyspy osiedlali się w jaskiniach wykutych w miękkim wulkanicznym tufie. 
W niewielkich jamach mieszkało od 5 do 7 osób, jaskinie były łączone między sobą tunelami, aby zapewnić między sobą komunikację. 
Do teraz można spotkać ludzi, którzy nadal zamieszkują tak te tereny. 
 Zbliżając się ku północy napotkamy coraz to więcej zieleni….
Ładną miejscowością, której promenadą warto się przejść, jest Agaete
Przy dobrej widoczności widać stąd Pico del Teide na Teneryfie, 
niestety w ten dzień widoczność była słaba. 

 Warto też wstąpić do niewielkiego, spokojnego miasteczka Firgas.  
Główną jego atrakcją jest deptak Paseo de Canarias, wzdłuż którego umieszczono 
kamienno – ceramiczne rzeźby przedstawiające wyspy w miniaturze oraz informacje o nich, a także krajobraz charakterystyczny dla każdej z nich. 
Znajduje się tu także schodkowa fontanna o długości ok. 30m., obok niej umieszczone są ławeczki zdobione kafelkami azulejos z Sewilli.

Fuerteventura – wyspa wiatrów

Fuerteventura – hiszpańska wyspa, położona we wschodniej części archipelagu Wysp Kanaryjskich na Oceanie Atlantyckim..  jedynie 100 km. od wybrzeża Afryki.

 

Fuerteventura – z tłumaczenia wyspa wiatrów, nazwana również przez Rzymian, którzy kiedyś tu przypływali, wyspą szczęścia. Krajobraz, który panuje  na wyspie może się wydawać surowy, szary i zarazem nieprzyjazny, ale mimo tego jest to jedna z najczęściej odwiedzanych wysp kanaryjskich. Znajdują się tu niesamowicie długie i piaszczyste plaże, wyspa jest również rajem dla surferów i kitesurferów. Wszystko dlatego, że jest ona stosunkowo płaska, wiatr i chmury nie mają się o co zatrzymać, przez co krajobraz jest taki księżycowy. Symbolem wyspy jest koza, którą można spotkać wszędzie ? 

 

Półwysep Jandia – południowa część wyspy, 
otoczony surowymi górami osuwającymi się do oceanu …



Willa Wintera. 
O tajemniczym domu krąży wiele nieprawdopodobnych legend, m.in. że po wojnie nazistowscy generałowie przechodzili w niej operacje plastyczne twarzy ???

 Po drodze zatrzymaliśmy się w malutkiej osadzie rybackiej Puerto de la Cruz.
 Caleta de la madera
 W oddali latarnia morska w Punta de Jandia
Betancuria – dawna stolica wyspy i zarazem pierwsza osada jaką Europejczycy założyli na Wyspach Kanaryjskich (w 1406 r.). Dosłownie trzy ulice i plac przy którym wyrasta Iglesia de Santa Maria. 
 Aby tam dotrzeć musimy pokonać ciekawą trasę… powstawały na niej zdjęcia do znanych filmów, takich jak gwiezdne wojny, planeta małp …
Jak już mowa o filmach to wyspę odwiedziliśmy w grudniu 2013 roku, dużo pięknych plaż było wtedy pozamykanych ze względu na to, że właśnie wtedy kręcili na nich film “Exodus: Gods and Kings” m.in. na najbardziej znanej plaży – Playa de Sotavento – z portugalskiego “plaża, na którą wieje wiatr” 🙂 plaża ta została otwarta na dzień przed Naszym wyjazdem 🙂
 Kolejna piękna plaża: Morro Jable
 Przemierzając wyspę wstępujemy do niewielkiej miejscowości rybackiej Las Playitas, schowanej za potężnym klifem. W pobliżu znajduje się także pole golfowe, jedno z nielicznych zielonych miejsc.
 Jadąc dalej wąską asfaltową szosą na północ z Las Playitas docieramy do Latarni Entallada.
Jedna z najpiękniejszych budowli tego typu, jakie można zobaczyć na wyspie. 
Okolice latarni to jeden wielki taras z zapierającym dech w piersiach widokiem na ocean oraz na opuszczone powulkaniczne górzyste tereny.
 Oasis Park – bujna oaza w środku surowej wyspy – to utworzony ciekawy ogród botaniczny, kaktusy oraz ZOO, jest to jedna z największych atrakcji na wyspie. 
W ZOO organizowane są pokazy np. z papugami, fokami, gadami oraz przejażdżki wielbłądami.
Moim zdaniem nawet bez dziecka warte zobaczenia, jest całkiem inne niż nasze w Polsce 🙂
 Jadąc na północ wyspy, główną drogą na Corralejo przejeżdżamy przez prawdziwą pustynie. 
Na odcinku 10 km. po obu stronach drogi rozciągają się białe wydmy – to Pargue Natural Dunas de Corralej – wydmy zajmują tu powierzchnie 27 km2 i są objęte ochroną jako park narodowy.
 Po drodze mijamy również szkołę surfingu. 
 Niewielka osada Los Molonos. Po drodze mijamy odrestaurowane wiatraki oraz ciekawe formacje wulkaniczne. W osadzie znajduje się zaledwie kilka domków w której mieszkają rybacy. 
 Ciekawym miejscem jest również plaża Garcey. 
W tym miejscu niegdyś widoczny był wrak statku American Star, dziś już nie ma po nim żadnego śladu. W 1994 roku statek American Star został sprzedany z przeznaczeniem na hotel lub wiezienie w Tajlandii, podczas holowania z Grecji w czasie sztormu zerwała się linka holownicza i osiadł na mieliźnie przy zachodnim brzegu Fuerteventury. 
Pojechaliśmy z myślą, że jeszcze coś ujrzymy, ale niestety po statku nie było żadnego śladu.
 Polecam również przejechać się do Pozo Negro – niewielkiej rybackiej osady. 
Dzieła tu skromna, lecz bardzo dobra, smaczna i nie droga restauracja Los Pescadores – restauracja słynie z doskonałej paelli. 

Azory – krainy szczęścia pośrodku Atlantyku – SAU MIGUEL

Dziewięć portugalskich, azorskich wysp rzuconych w Atlantyk, oddalonych tysiące kilometrów od kontynentów.

Sau Miguel –kraina rządzona przez dwa żywioły: wodę i ogień, ocean i wulkany, piękna zielona wyspa, zwiedzanie jej to czysta przyjemność i ukojenie dla ciała i duszy. Niewygasłe wulkany, liczne jeziora w ich kraterach, gorące źródła zagubione wśród lasów, mnóstwo pieszych szlaków.. wieloryby, delfiny, pola herbaciane, egzotyczne owoce .. 

Wyspę możemy odwiedzić w dowolnym terminie, pogoda przez cały rok jest bardzo przyjemna.
Wybraliśmy się na nią w listopadzie – przelot z przesiadką w Lizbonie.
Na wspomnienie o Azorach, szczególnie o wyspie Sau Miguel przychodzi mi na myśl piękny widok, którego nigdy wcześniej nie widziałam – jeziora w kraterach i kalderach czynnych wulkanów.

Najlepiej przeznaczyć sobie trochę więcej czasu na spacery jego krawędziami, gdyż znajduje się tu mnóstwo pięknych szlaków..

znajduje się tu mnóstwo szczęśliwych krów ? 🙂 ponoć na Azorach jest więcej krów niż ludzi ..
 Jeśli już mowa o wulkanach, to trzeba wspomnieć o kolejnej niezwykłej rzeczy, którą znajdziemy na wyspie, są to fumarole. Fumarole czyli pęknięcia w skorupie ziemskiej, przez które wydobywa się na zewnątrz para wodna i inne gazy. W okolicy Furnas jest ich najwięcej, z daleka widać dym wydobywający się z pęknięć, ziemia syczy, a woda wydobywająca się z pęknięć bulgocze w temperaturze 100’C. Mieszkańcy od wieków wykorzystują ten “defekt” do gotowania potraw – to właśnie tak przygotowywana jest słynna w tych stronach potrawa – cozido. Mieszankę różnych mięs i warzyw umieszcza się w wielkim garze i zasypuje gorącą ziemią, pod którą danie podgrzewa się około 6 godzin.
Tak naprawdę cała wyspa położona jest w czynnym kraterze, na każdym kroku daje o tym znać ..
Na całej wyspie możemy kąpać się w zorganizowanych kompleksach termalnych basenów, jednak niesamowite jest to, że możemy je znaleźć całkiem przypadkiem, gdzieś w gęstym lasie, który pokrywa zbocza wulkanów. 
Bardziej znane miejscem z takimi naturalnymi gorącymi nieckami jest w Caldeira Velha. Największą atrakcją tego miejsca jest naturalny wodospad z ciepłą siarczanową wodą.
Jak już o gorącej wodzie mowa, warto wspomnieć, że tu na wyspie Sau Miguel są dwie jedyne w europie plantacje herbat. Zwiedziliśmy Porto Formoso, wstęp na plantację wraz ze zwiedzaniem fabryki z oprowadzeniem bezpłatny.. za co możemy się zrewanżować gospodarzom zakupem herbatki ?
 Droga, którą jechaliśmy na plantację była bardzo ładna i zadbana, na każdym kroku widać jak mieszkańcy i służby porządkowe dbają o roślinność na wyspie i ogólną czystość. Przy drodze znajduje się mnóstwo miejsc widokowych z wydzielonymi miejscami piknikowymi. 
 Kolejną niespotykaną rzeczą w Europie to plantacja ananasów, z której również słyną Azory 🙂  
Są mniejsze, ale za to bardziej słodkie, na miejscu można również dostać lody ananasowe ?
Wstęp na plantacje z oprowadzeniem również darmowy, aczkolwiek zakup ananasa mile widziany 🙂
Po drodze piękne wybrzeża i plaże…
 W kolejny dzień jedziemy do stolicy Ponta Delgada, wizytówką miasta jest brama miejska – Portas da Cidade z 1783 r. W stolicy prócz zwiedzania centrum miasta, możemy przechadzać się również po dwóch parkach botanicznych. Jeden płatny Jardim Botanico Jose do Canto, natomiast drugi z bezpłatnym wejściem – Jardim Antonio Borges – znajdują się w nim wiele tropikalnych roślin i drzew, znajduje się tu również mała jaskinia i kilka stawów.

Vila Franca do Campodawna stolica wyspy z górującym nad nim wzgórzem z kaplicą Nossa Senhora da Paz. Do kaplicy prowadzą piękne schody z umieszczonymi pośrodku obrazami z płytek azulejos przedstawiającymi drogę krzyżową. Ze wzgórza widoczna jest mała wysepka i zarazem rezerwat przyrody, oddalony około kilometr od brzegu – Ilheu de Vila. Wysepka powstała w wyniku erupcji wulkanu, teraz widać jedynie brzegi krateru, środek jest zalany przez ocean – można do niej dopłynąć promem. W połowie czerwca odbywają się tu zawody w skokach do wody z klifów – kobiety z 20m, mężczyźni z 28 m.
Kaplica Ermida de Nossa Senhora do Monte Santo, przepiękna w biało-niebieskich kolorach zlokalizowana na szczycie wzgórza, koło niej znajduje się punkt widokowy
Miradouro do Monte Santo. 
Kolejne piękne miejsce warte zatrzymania się na dłuższą chwile to  

                                                Natural Park of Ribeira dos Caldeirõe.

Punkt widokowy – Miradouro da Ponta do Arnel – z tego miejsca widać przepiękny widok na całe północne wybrzeże Azorów, oraz latarnia morską Farol da Ponta do Arnel – jest to pierwsza latarnia wybudowana na wyspie. Niestety nam pogoda nie do końca dopisała i nie mogliśmy skorzystać z tego przepięknego widoku. Jest możliwość dojechania/dojścia do latarni, jednak droga (na samochód) jest bardzo stroma.

Wyspa tajemnic – Sardynia

Przeglądając zdjęcia z Sardynii miałam niesamowity problem które wybrać, gdyż wszystkie przedstawiają niezwykłe piękno tej cudownej wyspy.

Polecieliśmy na nią w okresie wakacyjnym, przeznaczyliśmy na nią prawie miesiąc, co okazało się oczywiście zbyt krótko. Wylot z Krakowa włoskimi liniami lotniczymi z przesiadką w Rzymie do Cagliari. 7 dni na południu, resztę poświęciliśmy na środek i północną część wyspy.
Nazwałam ja tajemniczą, gdyż znajduje się tu mnóstwo tajemniczych miejsc i budowli, zaczynając od Nuragów – kamiennych tajemniczych wież, budowanych bez zaprawy w okresie cywilizacji nuragijskiej, oraz pozostałości ich osad, przez tajemnicze domki czarodziejek i grobowce olbrzymów, kończywszy na pięknych świątyniach i świętych studniach 🙂

Naszą podróż rozpoczęliśmy właśnie tam, na południu Sardynii. Odebraliśmy samochód na lotnisku i pojechaliśmy do wynajętego domku nad samym brzegiem morza.

Z natury nie lubię wylegiwać się na plaży, ale nie ma nic przyjemniejszego, jak po intensywnym dniu odkrywania zakamarków bajecznej wyspy, zabrać wieczorem kocyk na plażę i zjeść kolację przy zachodzie słońca…

Przylądek San Marco na Półwyspie Sinis
Opuszczona wioska – San Salvatore. W latach 70 kręcono tu westerny ?
Plaża Cala Caterinajest częścią Villa Simius, na południowym wybrzeżu Sardynii. Charakteryzuje się drobnym białym piaskiem, krystalicznie czystym i spokojnym morzem, jest idealny do spokojnego pływania. Otoczony śródziemnomorskim zaroślami i rzeźbionymi wiatrem granitowymi klifami ..
Miasteczko Orgosolo – najwyżej położony region Sardynii. Słynie m.in. z murali.
Płaskowyż Giara di Gesturi – można tu spotkać wiele dzikich koni ?
Jednen z licznych nuragów, które możemy spotkać na wyspie – są to kamienne tajemnicze wieże, budowane bez zaprawy w okresie cywilizacji nuragijskiej, która rozwijała się na wyspie w XVI wieku do V w.p.n.e.
Jedyne takie na całym świecie 🙂
Nurag Mannu w okolicach Cala Gonone położony w malowniczym miejscu.
W okolicy zatoki Orosei w miejscowości Arbatax
możemy jeszcze zobaczyć ciekawe czerwone skały..
Na pewno warto zatrzymać się na Monte Lapane, bardzo ładne widokowe miejsce przy drodze, dotarliśmy tam przypadkowo i szczerze polecam to miejsce na piknik, a nawet grilla, przygotowane są tam ławeczki, miejsce grillowe, krzesełka. Kawałek dalej wejście na punkt widokowy z którego roztacza się piękny widok.
natomiast 3 km na zachód od Paulilatino znajdują się pozostałości osady nuragijskiej i nurag z XIV w.n.e., można też zobaczyć tu święte studnie z epoki brązu.
Dolina Lanaitho
 Na północy Sardynii mieliśmy wynajęty bungalow w lasku iglastym w pięknej okolicy Budoni
w okolicy zresztą mnóstwo pięknych plaż….. z uroczymi dojściami do nich 🙂
Nieopodal znajduje się słynne Szmaragdowe Wybrzeże (Costa Smeralda) – najbardziej rozległy i luksusowy obszar turystyczno-kąpieliskowy w basenie Morza Śródziemnego, raj dla milionerów. Proponuję z własnego doświadczenia zabrać kanapki na drogę, bądź przyjechać tam dobrze najedzonym ??? gdyż ceny mogą przerazić 😛
znajdziemy też tam ładny kościół wybudowany w stylu “neośródziemnomorskigo”
 a później proponuje ochłodzić się trochę w morzu w pięknym plenerze 😉
Okolice La Calleta
Bajeczna plaża na San Teodoro z widokiem na wyspę Tavolarę
Nie mogliśmy też odpuścić Groty Neptuna, która uważana jest za jeden z sardyńskich cudów przyrody. Znajduje się na Capo Caccia, można do niej dotrzeć, albo z góry pokonując 656 kamiennych stopni, bądź droga morską, statkiem z Alghero.
Ze względu na małe dziecko wybraliśmy drogę morska, aczkolwiek żałowaliśmy tego, gdyż trafiliśmy na takie fale (na zdjęciach nie są niestety widoczne), że wyjście ze statku było nie lada wyczynem, szczególnie z dzieckiem na rękach …
urocza panoramiczna trasa pomiędzy Alghero a Bosa, którą warto przejechać się pod koniec dnia, kiedy słońce chyli się ku zachodowi 🙂
Mnóstwo zdjęć i wspomnień mam jeszcze w zanadrzu, ale myślę, że tyloma ile dałam, przekonałam każdego, że warto zwiedzić tą uroczą wyspę 🙂
Proponuję jednak wybrać mniej wakacyjne miesiące, ze wzgledu na duży upał, momentami  przynajmniej na południu temperatury dochodziły do 45 stopni, ogólnie było to bardzo gorące lato 2015 roku – nie tylko tutaj. Na Sardynii, jak i zresztą na innych gorących terenach dochodziło do wielu pożarów łąk, lasów.. W pierwsze nasze dni, znaleźliśmy się bardzo blisko, ale dzięki temu mogliśmy chodź trochę pomóc.

Mój mąż dzielnie ratował owce, które były w zagrodzie na łące, a ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Na szczęście nikomu nic się nie stało, dotarła pomoc z ziemi jak i z powietrza 🙂