Dominikana – “Perła Karaibów”

Dominikana zwana często „Perłą Karaibów”

Dominikana to kraj położony na wyspie Hispanioli – jednej z największych wysp na Karaibach. Hispaniola to dawna nazywana Haiti.

Dominikanę oblewają od północy wody Oceanu Atlantyckiego, natomiast od południa Morze Karaibskie.

Na myśl o Dominikanie, od razu co poniektórym przychodzi na myśl region Punta Cana z rajskimi plażami i śnieżnobiałym piaskiem, tak, to on jest najbardziej obleganym regionem.

Drugim regionem najczęściej wybieranym to Puerto Plata, która cechuje się inną naturą, w krajobrazach dominują góry Kordyliery Północnej porośnięte bujną roślinnością łagodnie opadają ku tafli Oceanu Atlantyckiego, piaszczyste piękne plaże, które niemal nie odbiegają swoim pięknem od rajskich plaż Punta Cana. Ocean mieniący się we wszystkie kolory błękitu. Jest tu zdecydowanie mniej turystów, za czym idzie większy spokój, łatwo też znaleźć w pobliżu hotelu dziką plażę, na której będziemy kompletnie sami 😊

Puerto Plata polecam wszystkim, którzy chcą być bliżej natury, oglądać zróżnicowany krajobraz, miłośników sportów wodnych.

Dziś w swojej relacji chce przedstawić nie hotele, których oczywiście zwiedziliśmy wiele, ale miejsca, które warto zobaczyć 😊

Kiedy obudził mnie pierwszego dnia szum oceanu i śpiew egzotycznym ptaków, od razu pobiegłam na zewnątrz, spojrzałam na bliską odległość zielonych gór, pięknie mieniącego się oceanu, poczułam ciepły powiew wiatru.. pomyślałam … jestem w raju! I tak chodziłam do końca naszego pobytu ze słowami, jak tu tak pięknie 😊

Zdjęcia wykonane przy hotelu w którym mieszkaliśmy. Przepiękny zielony teren, w pobliżu również mokradła, gdzie napotkać możemy żółwie i różnego rodzaju ptactwo.

W pobliżu hotelu udało się raz zobaczyć potężny, luksusowy wycieczkowiec, który cumował w przystani obok. Robił mega wrażenie!

Wycieczka po Puerto Palata.

Nad miastem znajduje się góra Isabel de Torres, na którą możemy wjechać kolejką, prócz podziwiania panoramy wybrzeża, możemy też z bliska zobaczyć figurę Chrystusa Odkupiciela, który góruje nad miastem. Znajduje się tu również ogród botaniczny oraz słynna Forteca św. Filipa.

Historyczne centrum, bajkowy ryneczek otoczony jest kolorowymi, ładnymi budynkami w stylu wiktoriańskim. Znajdują się tu ciekawe uliczki z parasolami, różowa ulica, a na ryneczku możemy orzeźwić się wodą kokosową bezpośrednio z kokosa 🙂

Rejs katamaranem na rajską wysepkę
Cayo Paraiso.

to fantastyczne miejsce na relaks, a także na oszałamiający snorkeling przy rafie koralowej.

W drodze powrotnej przepływaliśmy przez kanał namorzynowy.

Punta Rucia.

Punta Rucia to najpiękniejszy i najbardziej idylliczny zakątek północnej Dominikany. Kilometry dziewiczych plaż Punta Rucia, biały jak cukier puder piasek i turkusowa woda tworzą krajobraz jak z pocztówki 🙂

Zakupy – czyli co warto kupić na Dominikanie.

 – Zacznijmy od rumu – palony ciemny polecany: Brugal.

 – Cygara – W Dominikanie produkuje się więcej cygar niż na Kubie.

 – Mamajuana – “lekarstwo na wszystko”. napój na bazie rumu, miodu i lokalnych przypraw.

 – Kawa – najlepsza Santa Domingo.

 – Kakao, przyprawy, olejki..

 – Larimar – to półszlachetny błękitny kamień, który wydobywany jest jedynie w dominikanie.

 – Maski Drewniane

 – Porcelanowe laleczki bez twarzy – Dominikanie uważają, że Dominikana jest tak kolorowa, że nie da jej się wyrazić jednym kolorem skóry, jednymi rysami (fizjonomią)

 

Informacje praktyczne:

  • Stolica: Santo Domingo
  • Lot bezpośredni trwa ok 10h
  • Różnica czasu: -6h latem, 5h zimą
  • Waluta: Peso Dominikańskie (DOP), najkorzystniej zabrać ze sobą USD i zamienić na miejscu na DOP. Oczywiście na miejscu równeż można płacić USD.
  • Obowiązkowo: paszport
  • Szczepienia obowiązkowe: brak:

Dubaj – co warto zobaczyć?

Dubaj to jedno z najbardziej nowoczesnych i luksusowych miast na świecie, wybudowany został pośrodku pustyni, miasto w którym niemal wszystko jest naj naj naj 🙂 największe, najwyższe, najdłuższe, najdroższe … to niewątpliwie wpływa na jego walory.

Ludzie albo kochają to miasto, albo wręcz nienawidzą, jednak jedno jest pewne, na pewno warto chodź raz w życiu go odwiedzić, choćby na kilka dni. W tym momencie nie jest to duży problem, zważywszy na to, że z Polski kursują tanie linie lotnicze, które w 5-5,5 godzin przeniosą nas w kompletnie inny wymiar. Bardzo często jest to również miejsce przesiadkowe na dalsze kierunki, co stanowi dobrą okazję do jego zwiedzenia i może zatrzymania się w nim na dłużej.

1. BURJ KHALIFA

To najwyższy budynek na świecie i zarazem najwyższa wolnostojąca konstrukcja, jego wysokość liczy 828 metrów i 163 pięter! Na 124 i 125 piętrze znajduje się platforma widokowa, z której roztacza się niezwykły widok 360′.

Wstęp na platformę to wydatek z rzędu 149 AED (ok. 120 PLN), jednak w godzinach popołudniowych ze względu na zachód słońca ceny drożeją do 224 AED. Wyjedziemy na nią jedną z najszybszych wind na świecie, która porusza się z prędkością 10 m/s czyli 36 km/h. Można również wjechać na poziom 148, jednak tu bilety są znacznie droższe (cena pakietu 124+125+148 to wydatek rzędu 359 AED. 148 piętro możliwe do zwidzenia tylko w tym pakiecie, nie da się go osobno zakupić).

Podczas planowania jego zwiedzania warto wziąć pod uwagę fakt, że czasem pogoda nad Dubajem nie jest do końca przejrzysta i widok może nas nie zadowolić.

Strona, gdzie możemy zakupić bilety z wyprzedzeniem, oraz pakiety np. z fontannami lub ze wstępem do muzeum : https://www.burjkhalifa.ae/en/

2. FONTANNY DUBAJSKIE

Tuż pod Burj Khalifa znajduje się sztuczne jezioro Burj Lake na ponad 12-hektarowej powierzchni , a pod jego taflą największy na świecie system choreografii wodnej, fontanny są w stanie wystrzelić jednorazowo 83 tyś. litrów wody na wysokość 150 m!

Pokazy, które łączą wodę, światło i muzykę odbywają się od godziny 18:00 do 23:00 co 30 min. Po sztucznym jeziorze jest możliwość wyruszenia w tym czasie w tradycyjny rejs statkiem Abra i zobaczenia ich z bliska. Taki rejs można wykupić w cenie ok. 68 AED (ok. 55 PLN). Alternatywą rejsu może być wejście na 272-metrową pływającą platformę The Dubai Fountain Boardwalk za opłatą 20 AED (16 zł.), pozwala ona podejść bliżej – najbliższy punkt tylko 9 metrów od fontann!

Strona: https://thedubaimall.com/en/entertain-detail/the-dubai-fountain-1

3. DUBAI MALL

U stóp najwyższego budynku świata Burj Khalifa, tuż przy największych na świecie fontannach znajduje się największe centrum rozrywkowo-handlowe, które zajmuje 112,4 ha (ponad milion m2) to około 200 boisk do piłki nożnej! Prócz 1200 sklepów (wśród nich najbardziej znani projektanci) i setek lokali gastronomicznych znajduje się tu także m.in. największe akwarium i podwodne zoo, gdzie spotkamy najbardziej tajemnicze stwory oceanu 🙂 to zbiornik o pojemności 10 milionów litrów wody w którym żyje ok 33 tyś zwierząt morskich. Znajdziemy tu również Dubajskie lodowisko o pełnych olimpijskich wymiarach, ogromny wodospad, park rozrywki i sale zabaw dla dzieci, kompleks kinowy i mnóstwo innych atrakcji 🙂

Strona: https://thedubaimall.com/

4. DUBAI FRAME

Złota ramka, można rzec, że to największa ramka na świecie do zdjęć, gdyż jej wysokość to 150 m. – ale w rzeczywistości to punkt widokowy z którego rozciąga się niesamowita panorama na całe miasto, z jednej strony jego nowoczesne oblicze – błyszczące drapacze chmur, a z drugiej stare miasta – Deiry i lśniąca zatoka Dubaj Creek. Prócz punktu widokowego mieści się tu również galeria dubajska.
Cennik: dorośli – 50 AED, dzieci 3-12 – 20 AED

Strona: https://www.dubaiframe.ae/en/plan-your-visit

5. DEIRA, BUR DUBAI I DUBAI CREEK

Deira i Bur Dubai to najstarsze dzielnice Dubaju i zarazem jego serce, to tu znajdziemy prawdziwą twarz miasta i poczujemy klimat arabski – niska zabudowa, tanie, lokalne restauracje, targ przypraw, tkanin czy złota. Dzielnice dzieli zatoka Dubai Creek, a pomiędzy nimi kursują drewniane, tradycyjne łodzie Abra – możemy się nimi przepłynąć za symboliczną złotówkę. Jest to świetna odskocznia od chaosu, luksusu i nowoczesności.
Będąc w Bur Dubaj, w jego centrum warto wstąpić do Muzeum Dubajskiego, które znajduje w forcie Al Fahidi z 1789 roku – najprawdopodobniej jest to najstarszy obiekt w całym mieście. Przedstawiona jest tu cała historia Dubaju.

Tuż za muzeum wchodzimy już do dzielnicy Bastakiya, która zachowała swój dawny charakter, wąskie uliczki, sklepiki z kolorowymi dywanami, kameralne kawiarnie.

6. PALM JUMEIRAH

Wyspa Palm Jumeirah to sztuczna wyspa w kształcie palmy, nazwano ją 8 cudem świata. Znajdują się na niej luksusowe hotele, mają tu również wille światowi celebryci. Na wyspie znajduje się także jeden z najbardziej rozpoznawalnych hoteli: pięciogwiazdkowy Atlantis The Palm, którego można nazwać symbolem tej wyspy, a także jednym z symboli Dubaju.

7. Burj al-Arab

Jeśli mowa już o symbolach i luksusowych hotelach, warto wspomnieć o hotel Burj al-Arab w kształcie żagla, położonym również na sztucznej wyspie – jego wysokość to 321 m!

Strona hotelu

8. PUSTYNIA

20 min. samochodem od centrum Dubaju znajduje się pustynia oraz atrakcje jakie na nas tam czekają m.in. Jeep Safari po pustynnych wydmach w stylu dubajskim, kolacja przy dźwiękach muzyki arabskiej, pokaz derwiszy czy tańce brzucha.

9. MIEJSCA ZE SPORTAMI EKSTREMALNYMI

W Dubaju znajdziemy także miejsca do uprawiania sportów ekstremalnych, jak: Skydrive Dubaj – skoki ze spadochronem, Jeep safari po pustynnych wydmach, Flyboarding – unoszenie się nad wodą na desce czy Ekstremalna tyrolka Xline – oczywiście jest ona najdłuższa na świecie 🙂 jej początek zaczyna się na wysokości 170 m nad ziemią, a maksymalna prędkość jaką rozwija tyrolka do 80 km/h.

Odnośnik do Skydrive Dubaj: https://www.skydivedubai.ae

Odnośnik do tyrolki Xline: http://xline.xdubai.com/

10. SKI DUBAI

Jeśli mowa już o sportach, warto wspomnieć, że w Dubaju znajduje się także stok narciarski, oczywiście kryty 🙂 pod jednym dachem znajduje się tu też snow park, występy pingwinów oraz szkoła narciarska itp. Mieści się on w centrum handlowym: Mul al-imaral.

Odnośnik do Ski Dubai: https://www.skidxb.com/?utm_source=gmb&utm_medium=organic&utm_campaign=gmb

11. ATRAKCJE DLA DZIECI

W Dubaju możemy znaleźć także wiele atrakcji dla dzieci:
m.in. IMG Worlds of Adventure, to ogromny park tematyczny, nieograniczona zabawa, emocje, prędkości i 5D.

Odnośnik do strony: https://www.imgworlds.com/language/en/

Dubai Park and Resort: mega kompleks parków tematycznych m.in: Motiongate Dubai, Legoland Water Park, Legoland Dubai, Bollywood Parks Dubai, Riverland Dubai.

Odnośnik do strony:https://www.dubaiparksandresorts.com/en

12. DUBAJ MARIN

Dubaj Marina to najgorętsza dzielnica Dubaju, która tętni życiem 24 godziny na dobę. Restauracje, kawiarnie, promenada, ekskluzywne jachty i wiele, wiele więcej 🙂

Informacja związana ze zdjęciami: zdjęcia zostały częściowo pobrane z banku zdjęć Unsplash, a także ze stron obiektów.

Symbole i wizytówki Grecji

Grecja jest krajem, który na każdym kroku mnie zachwyca, przez niesamowite widoki, nieziemski kolor morza, przepyszne jedzenie i starożytne dzieje. Postanowiłam pogrzebać trochę w mojej pamięci i skleić ikony Greckie zarówno z lądu, jak i z wysp 🙂

  1. Niewątpliwie na miejscu pierwszym znalazł się AKROPOL w ATENACH w stolicy Grecji. Zbudowany został z białego marmuru w V wieku p.n.e.

2. A tuż za nim ZATOKA WRAKU – Navagio na ZAKYNTHOS. Jako pierwsza z wizytówek wysp greckich.

Relacja z Zakynthos ->> TUTAJ

3. Kolejnym najpopularniejszym widokiem to BALOS na KRECIE.
Jest to obowiązkowy punkt do zwiedzenia będąc w ZACHODNIEJ części KRETY (zachodnią część liczę od Heraklion na zachód). Uważam również, że plaża ELAFONISI z różowym piaskiem zasługuje na jej miano.

4. Skoro już podzieliłam Kretę na zachodnią i wschodnią, to za wizytówkę KRETY WSCHODNIEJ (czyli od Heraklion na wschód) uważam PLAŻĘ VAI – jest ona znana przede wszystkim z lasu palmowego, który dochodzi do samej plaży.
W latach 70 to tu była kręcona reklama kokosowych batoników Bounty, oczywiście spadające z palm kokosy nie rosną tu, gdyż są tu wyłącznie palmy daktylowe.

5. SANTORINI – WIOSKA OIA. Wioska leży na krawędzi dawnego wulkanu. Zachody słońca są tu niezwykłe 🙂

6. Wizytówką wyspy Korfu jest Cape Drastis – możemy tu podziwiać ciekawe formacje skalne.
Ostatnio wizytówką wyspy stało się również Porto Timoni – to dwie zatokowe plaże w miejscowości Afionas, samochodem tu nie podjedziemy – dojście do nich ok. 1 km zboczem.

Relacja z Korfu->> TUTAJ

7. Na moment powróćmy na ląd – METEORY – to jedno z najbardziej niesamowitych miejsc w Europie!
Grecka meteora znaczy “zawieszona w powietrzu”. Miejsce to kiedyś służyło jako schronienie dla pustelników i mnichów, jako miejsce medytacji i modlitw, później zaczęto budować tu klasztory, a dziś jest obowiązkowym punktem dla osób odwiedzających tą część Grecji.

8. Plaża MYRTOS – to wizytówka pięknej wyspy Kefalonii.
Jednak myśląc o Kefalonii przychodzi mi na myśl jeszcze jedno niezwykłe miejsce, mianowicie Jaskinia Melissani nazywana czasem jeziorem Melissani. Woda w jaskini jest słodko – słona, gdyż woda morska dostaje się tu przez podziemny uskok w dnie morskim.

Relacja z Kafalonii ->> TUTAJ

9. Rodos – LINDOS – to drugie po Rodos największe miasto na wyspie. Na wzgórzu góruje Akropol, a na dole rozciąga się piękna zatoka św. Pawła.

10. Kolejna wyspa – Lefkada, a jej wizytówką jest PORTO KATSIKI. Również przylądek Ducato – południowy jej kraniec znajduje się często jako jej symbol.

Relacja z Lefkady ->> TUTAJ

11. Mykonos – na wyspie najbardziej rozpoznawalnym elementem są wiatraki – które są jej symbolem i wizytówką.

12. Niewielka wyspa SYMI – urzeka swoimi bajecznymi kolorami. Na wyspie znajdują się setki kolorowych domków położonych na jej zboczach.

Lefkada – zielona oaza pośrodku turkusowych wód

Lefkada – Grecka wyspa na morzu Jońskim przy zachodnim wybrzeżu Grecji kontynentalnej. Wyspa nie posiada lotniska, jednak dojazd do niej nie wymaga przeprawy promem, gdyż z lądem połączona jest groblą oraz ruchomym mostem.

Najbliższe lotnisko jest w Prevezie – to tam lądują czartery biur podróży – lotnisko znajduje się około 20 km od wyspy.

My odwiedziliśmy wyspę w wakacje 2020 r. w okresie pandemii, biura podróży miały bardzo okrojoną ofertę – żadne biuro w tym roku nie leciało na Lefkadę i również z tego powodu nie mogliśmy wybrać najbliższego lotniska. Wylecieliśmy lotem bezpośrednim tanimi liniami z Katowic do Aten – była to również świetna okazja do zwiedzenia zarówno Aten jak i częściowo Peloponez.

Lefkada była naszą ostatnią wyspą na morzu Jońskim na której nie byliśmy – zbieraliśmy się na nią kilka lat i właśnie ten rok wydał nam się najlepszym momentem. Uwielbimy greckie wyspy, w szczególności na morzu Jońskim – Kafalonia, Korfu, Zakynthos, Itaka, jesteśmy nimi zauroczeni, dlatego wiedzieliśmy, że Lefkada nas nie rozczaruje 🙂

Na lotnisku w Atenach czekał na nas już wynajęty wcześniej samochód. Na zwiedzenie Aten zostawiliśmy sobie czas w drodze powrotnej, zatem od razu wyjechaliśmy w drogę, a naszym punktem docelowym tego dnia była niewielka miejscowość Selianitika w połowie drogi pomiędzy Atenami, a Lefkadą.
Odległość między Atenami, a wyspą (liczę do jej początku) to około 360 km.
Do miejscowości Selianitiki przyjechaliśmy w porze kolacyjnej, także wyczekiwana sałatka grecka idealnie się sprawdziła 😀

Z samego rana ruszyliśmy w stronę Lefkady, po drodze minęliśmy piękny most Rio-Andirio im. Charilaosa Trikupisa – most wantowy nad cieśniną Rio-Andirio, pomiędzy Zatoką Patraską po stronie zachodniej, a Zatoką Koryncką po stronie wschodniej.

A tuż przy wyspie Lefkadzie natknęliśmy się całkiem przypadkiem na uroczą malutką wysepkę Koukoumitsa Island Vonitsa. Na wysepkę prowadzi niewielki most, a na niej znajduje się kościółek.

Następnie pozostało nam tylko przejechanie ruchomego mostu oraz grobli i już jesteśmy na wyspie Lefkada – wjeżdżając wprost do jej stolicy “Lefkady”.

Cały pobyt mieliśmy zarezerwowany w ślicznej miejscowości Nyrdi, we wschodnim wybrzeżu wyspy. Jest to popularny kurort, jednak pomimo wakacji ludzi było teraz niewiele. Widok z naszego apartamentu, który był położony na wzgórzu, przepięknie wychodził na wybrzeże morza Jońskiego.

Na wyspie spędziliśmy 7 dni, które przeznaczyliśmy na jej zwiedzanie. Kto był na innych Jońskich wyspach z pewnością wie jakiego krajobrazu może się spodziewać, czyli pięknych plaż, gajów oliwnych, winnic i gór. Białych klifów wpadających w turkusowy niesamowity odcień wody – jednak na Lefkadzie ten odcień jest zdecydowanie najintensywniejszy i zapiera dech w piersi 🙂

Lista obowiązkowych punktów do zwiedzania:

  • przylądek Ducato – południowy kraniec wyspy.
  • Porto Katsiki i wspaniałe widoki po drodze 🙂
  • Plaża Egremni
  • Plaża Kavalikefta
  • Wiatraki na długiej, piaszczystej, szerokiej plaży w Agios Ioannis. Plaża znajduje się niedaleko stolicy wyspy – to idealne miejsce do uprawiania kitesurfingu.

Warto popłynąć również na całodniowy rejs statkiem “Rajska Odyseja”. W Nydri znajduje się mnóstwo statków, które zabiorą nas na ten niezapomniany rejs – my popłynęliśmy z Odysseia Boat Tour i polecamy w 100%. Jest to rodzinna firma zajmująca się tym od lat, a kapitan statku Gerasimos nadaje jej niepowtarzalnego klimatu. Na pokładzie statku tańce, śpiewy i poczęstunek 🙂
W programie m.im:
– jaskinia Papanikolis z zaplanowaną kąpielą
– miasteczko Spartochori na wyspie Meganisi
– plaża Jaqueline Kennedy
– plaża Lakka z zaplanowanym obiadem na plaży 🙂

Miasteczko Spartochori na wyspie Meganisi

Plaża Lakka z obiadem

  • Sivota – kolejna urocza, spokojna, rybacka wioska odwiedzona przez nas i polecana 🙂 Znajdują się tu tawerny oferujące pyszne, lokalne jedzenie. Można tu podjechać na obiad 🙂
  • A pośrodku wyspy, pomiędzy górskimi zboczami warto zaglądnąć do najstarszej miejscowości na wyspie: Karii – można tu poczuć prawdziwy grecki klimat.

Niestety czas na wyspie dobiegł końca i musimy ruszyć w drogę powrotną do Aten. Tym razem wracamy inną drogą z noclegiem w górskim miasteczku Arachova – położonym malowniczo u podnóża góry Parnassós, na wysokości 973 metrów – krajobraz jest niezwykły 🙂 Oczywiście można tu zakupić niemal na każdym kroku greckie, ręcznie wykonywane dywany – Flokati – to części greckiej tradycji – wyrabia się je od wieków.

W kolejnym, już niestety ostatnim dniu w Grecji zwiedzamy po drodze Delfy – miejsce w którym kiedyś ważyły się losy całych narodów, uważane za środek (pępek) świata – znajduje się tu najważniejsze antyczne miejsce kultu w starożytnej Grecji – świątynia Apollina. To właśnie tutaj znajdowała się Wyrocznia, która przepowiadała przyszłość.

Ostatnim naszym punktem były Ateny skąd mieliśmy wylot do Katowic, czasu nie zostało wiele, ale Akropolu odpuścić nie mogliśmy, pomimo 46 stopniowego upału.

Szwajcaria Kaszubska – serce Kaszub

Szwajcaria Kaszubska to niezwykły region, uznawany przez niektórych jako najpiękniejszy region Polski, zgadzam się z tym w stu procentach! Niezwykłe krajobrazy, około 700 malowniczych jezior, dzikie plaże, piękne lasy, wioski w których zatrzymał się czas oraz kultura i język, które są podtrzymywana do teraz.

Czy wiecie, że w szkołach kaszubskich dzieci uczą się języka kaszubskiego jako osobnego języka? historii kaszubskiej jako osobnego przedmiotu? na maturze od 2005 roku można wybrać język kaszubski jako przedmiot dodatkowy,  dzięki temu kultura jest wciąż żywa, a tradycje zachowane.

Jeśli już mowa o języku kaszubskim (kaszëbsczi jãzëk), warto przypomnieć skąd się wywodzi, to połączenie języka polskiego na który wpływ miał języka dolnoniemiecki  z wymarłymi już językami dawnych plemion (połabskiego i pruskiego), które niegdyś zamieszkiwały te tereny.

Kaszubskie nuty

Aby zwiedzić Szwajcarię Kaszubską zatrzymaliśmy się na kilka nocy w Kartuzach – w jej stolicy. Stąd niedaleko do drogi kaszubskiej, która ciągnie się zaledwie 20 km, ale za to przez przepiękne i malownicze jej zakątki 🙂

Droga zaczyna się we wsi Garcze (na skrzyżowaniu z drogą woj nr 211) i przebiega poprzez Chmielno, Zawory, Ręboszewo, punkt widokowy “Złota Góra”, Brodnicę Dolną i Ostrzyce. Końcowy odcinek przebiega w bezpośrednim sąsiedztwie Wieżycy i kończy się na skrzyżowaniu z drogą krajową nr 20.

We wsi Garcze znajduje się ładne kąpielisko, można się tu zatrzymać na chwilkę i przespacerować pomostem 🙂

Pierwszy przystanek trochę dłuższy zrobiliśmy w Chmielnie, które mieści się przy jeziorach: Białym, Kłodno oraz Rekowo. Warto przespacerować się ich brzegami, znajdują się tu niewielkie pomosty, wypożyczalnie sprzętu wodnego, można również powędkować po wcześniejszym wykupieniu pozwolenia.

Nad jeziorem Białym znajduje się Ławka przyjaźni, która symbolizuje więź łącząca Chmielno z partnerskim miastem Hamminkeln.

We wsi działa również Muzeum Ceramiki Kaszubskiej Neclów – Ekspozycja obejmuje wyroby ostatnich trzech pokoleń (lata 1897-1996) – historii rodziny i warsztatu.

strona muzeum

Jadąc dalej drogą kaszubską w miejscowości Ręboszewo, na szczycie wzgórza Sobótka znajduję się piękny stary wiatrak koźlak. Aby na niego dotrzeć trzeba odbić z drogi zgodnie ze znakiem “do wiatraku”, na dole znajduje się malutki parking – można również wyjechać bezpośrednio pod niego – stromą drogą. W wiatraku aktualnie znajduje się bar/kawiarnia, gdzie można napić się swojego ulubionego napoju, skosztować pysznego domowego ciasta i równocześnie rozkoszować się przepiękną panoramą, która roztacza się na jezioro. W wiatraku można również zostać na noc, znajduje się tu luksusowy apartament z dużym łożem i łazienką z dwuosobową wanną! Dla grup młodzieżowych lub dla gości, dla których wyjątkowa atmosfera noclegu jest najważniejsza, można przespać się na dębowej, dwupoziomowej podłodze maszynowni. Na zewnątrz prócz ławeczek znajduje się ładny malutki placyk zabaw dla dzieci.

Na drzwiach wiatraku wisi wiersz:

Autor: dr Piotr Górski

“Czy są gdzieś miejsca cudowne, znane?
 O tak Mount Everest, Wiedeń
 A w Polsce, w moim kraju kochanym?
Chwileczkę, pomyślę, nie wiem? …

Ach mam, lecz miasta to nie są
Ani moc przyrody darów
Niezwykłe miejsce jest jedno
Pokażę Ci wiatrak czarów (…)”

Dosłownie kawałek dalej znajduje się świetna restauracja, gdzie serwują pyszne tradycyjne kaszubskie potrawy. Restauracja nazywa się Modra Sobótka – tutaj też znajdują się pokoje do wynajęcia. Jedzenie jest rzeczywiście pyszne, można tu m.in zjeść tradycyjny żurek, który zrobiony jest bez zakwasu, na maślance, kaszubską zapiekankę ze szklanką maślanki, kaszubską zupę rybną i ponoć najlepsze na Kaszubach pierogi 🙂 do tego napić się regionalnego piwa Mądrak Pils, które warzone jest i rozlewane w Browar Kościerzyna.

Kolejnym przystankiem jest punkt widokowy “Złota Góra”, prócz pięknego widoku znajduje się tu również pomnik Bojowników Ruchu Oporu. Na dole Złotej Góry odbywa się co roku na przełomie czerwca i lipca festyn kaszubski, święto truskawki. Truskawkobranie jest największą imprezą plenerowa na Kaszubach.

Pomału docieramy do Wierzycy, mijając jeszcze po drodze kilka punktów widokowych.

Wierzyca – 35 metrowa wieża im. Jana Pawła II, aby na nią wejść i podziwiać piękne widoki należy pokonać 182 stopni. Wejście na wieżę jest płatne. Dzieci i młodzież od 6 do 16 roku życia 7 zł., dorośli 9 zł., natomiast dzieci do 6 roku życia bezpłatnie.

Żeby dojść na Wierzycę trzeba zaparkować samochód po drugiej stronie jezdni na dużym parkingu (w sezonie parking płatny) – znajduje się on tuż koło skrzyżowania, które kończy trasę kaszubską. A następnie spacerkiem dotrzemy do Wierzycy w około 20-25 min.

Wierzyca kończy “Drogę kaszubską”, jednak nie kończy naszej dalszej trasy zwiedzania Szwajcarii Kaszubskiej.

Bardzo ważnym, a zarazem pięknym miejscem jest Kaszubski Park Etnograficzny we Wdzydzach.
“Można tu podziwiać bogactwo dawnej architektury drewnianej Pomorza wraz z wyposażeniem: chałupy, dwory, szkołę, wiatraki, kościoły, karczmy, budynki gospodarcze i warsztaty rzemieślnicze. W zagrodach prezentowane są: metody ucierania tabaki i mielenia zboża, pranie, maglowanie, krawiectwo, tkactwo, praca kowala, kołodzieja i robotnika leśnego. Muzeum proponuje różnorodne warsztaty i pokazy, zarówno dla zwiedzających indywidualnie jak i dla grup. Ogromny obszar parku etnograficznego – 22 ha – pozwala odpocząć wśród otaczających budynki ogrodów, sadów, pól i zagajników.”

Niestety dotarliśmy do niego przed 16, jak już park był zamykany, myślę, że w wakacje godziny się wydłużą, warto to śledzić na ich stronie:

strona Kaszubskiego Parku Etnograficznego we Wdzydzach

jednak sama droga i widoki zza płota robiły wrażenie 🙂 na miejscu działa restauracja, gdzie można zjeść bardzo dobre jedzenie i zakupić lokalne wyroby i pamiątki. Tym razem kosztowaliśmy zestawu kaszubskiego, opiekanych pierożków z farszem ziemniaczanym okraszanych prażoną cebulką w towarzystwie dwóch kapust na gorąco, słodkiej i kwaśnej 🙂

Kawałek dalej również we Wdzydze znajduje się wieża widokowa. Jest ona położona na terenie kempingu. Bardzo fajne miejsce, można tu rozbić namiot, albo wynająć domek, jak również wypożyczyć sprzęt wodny (kajak, łódkę, rowerek). Wstęp na wieżę widokową jest również płatny, bilet normalny w cenie 5 zł, ulgowy 2,5 zł. Z wieży rozprzestrzenia się piękny widok na jeziora!

Ostatnim punktem naszej wycieczki była urocza wieś w Juszkach, w której mogłoby się wydawać, że czas zatrzymał się w miejscu, można poczuć się jak w skansenie, może nawet jak w parku etnograficznym we Wdzydze do którego nie zdążyliśmy wejść. Jedyna równica to chyba tylko taka, że do domków nie można było wejść, z prostej przyczyny – w niech ciągle zamieszkują ludzie.  We wsi tej znajduje się mnóstwo drewnianych tradycyjnych domków z XIX i początku XX wieku. Dodatkowego uroku dodaje jej położenie – wioska położona jest pośrodku lasów i nad jeziorem.

Wracając w stronę naszego krakowskiego domu, zahaczyliśmy jeszcze o sklep z pamiątkami w Kartuzach – polecamy Galerie Neubauer fork z rękodziełem ludowym odzwierciedlającym bogactwo tradycji regionu kaszubskiego oraz o Kościerzynę, piękną kaszubską miejscowość w której również trafiliśmy do sklepu/galerii i pracowni kaszubskiej Farwa, gdzie finalnie zakupiliśmy kaszubskie rękodzieło 🙂  maja również sklep online:

link do sklepu online

Oczywiście Kaszuby to jeszcze mnóstwo innych atrakcji, tras pieszych, rowerowych, kajakowych, niestety byliśmy tylko “przejazdem” i tylko cząstkę zdołaliśmy z tego zobaczyć, ale to co zobaczyliśmy skłania nas do tego byśmy tu wrócili ponownie.

Podsyłam namiary na stronkę z trasami:

stronka

Majorka – góry, morze i pomarańcze :)

 

 

Majorka jest największą hiszpańską wyspą, która należy do archipelagu Balearów. Nazywana była niegdyś „Wyspą Spokoju” dziś już ciężko o niej tak powiedzieć… jednak Ci co szukają, nawet w ciągu sezonu będą w stanie znaleźć spokojne, urokliwe miejsca i zatoczki, które kryją złote plaże.

30.07 udaliśmy się z Krakowa do Berlina, jak już nieraz wspominałam warto czasem pokonać w Naszym przypadku (z Krakowa) te 600 km, by taniej i bez przesiadek rozpocząć podróż 🙂

Wylot mieliśmy z lotniska Tegel 

Koło lotniska parkingi są w granicy 100 euro na tydzień. Ja mam upatrzoną miejscówkę i chciałam się z wami nią podzielić

Der Clou, parking nad galerią. Na niskich piętrach dniówka za 8 euro, ale na dachu parkingu znajduje się parking długoterminowy w kwocie 2 euro za dzień! Trzeba przejechać najpierw przez parking na dole, gdzie odbieramy bloczek, a następnie na górze przy wjeździe ponownie go “skasować”.

 

Na parkingu można podziwiać lądujące samoloty na Tegel.

Dojazd spod parkingu 10 min autobusem 128 za 1,7 euro.

Autobus podjeżdża pod sam terminal.


Na lotnisku w Palma de Mallorca byliśmy około 18:40, stamtąd żółty bus z napisem Naszej wypożyczalni samochodu – Centauro zabrał nas z parkingu przed lotniskiem do centralnej bazy. Samochód wypożyczony na 11 dni z pełnym ubezpieczeniem – uważam, że warto w niego zainwestować, aby uniknąć niepotrzebnych niespodzianek.  Dzięki niemu mamy także “pierwszeństwo” przy wynajmie i już za 30 min jedziemy samochodem w stronę hotelu… Hotel zarezerwowany mieliśmy w bardzo ładnej okolicy d’Alcudia – z lotniska przecinamy całą wyspę w większości autostradą w 35 min.


Pierwszy dzień pobyty postanowiliśmy pojechać jeszcze bardziej na wschód – pierwsze miejsce w jakiem się zatrzymaliśmy to Betlem, dzika plaża .. tu pierwszy kontakt z wodą celem szybkiego ochłodzenia, gdyż temperatura dawała we znaki .. plaża nie należała do tych urokliwych, ale była całkiem przyjemna 😀

 

Chwila przerwy i jedziemy dalej do Platja de sa Mesquida. Po drodze zwiedzamy zameczek oraz ładną plażę Cala Agulla.

Na Platja de sa Mesquida prócz pięknej piaszczystej plaży znajdują się pasma wydm oraz platforma, która zachęca do spaceru pośród nich.


W 2 dzień wybraliśmy się na przepiękną wycieczkę i ku mojemu zaskoczeniu jeden z najpiękniejszych punktów widokowy wcale nie było aż oblężony (może byłam pomiędzy wyjazdem, a przyjazdem autokratów wycieczkowych 😛 )

Piszę oczywiście o Cap Formentor, jest to najdalej wysunięta na północ część Majorki zakończona okazałą latarnią. Droga jest niezwykle widokowa,  pierwszy etap doprowadza nas do Mirador des Colomer, piękne widoki na północne wybrzeże! Można stąd pojechać drogą do góry pod starą wieżę strażniczą z której rozciąga się przepiękna panorama na półwysep, lub drogą lekko w dół w stronę naszego celu Cap Formentor.

Mirador des Colomer:



Widok z pod starej wieży strażniczej:



 

Samochodem możemy jedynie dojechać do punktu Formentor platja, gdzie znajduje się parking – płatny. Stąd odjeżdża autobus linii 353 na latarnię (ok. 10-15 min.) – cena w jedną stronę to 1,5 euro . Droga, którą pokonuje autobus jest niezwykle urokliwa, trasa wije się w górę licznymi serpentynami by dotrzeć na skalisty klif z latarnią morską. Wybrzeże wygląda jak kraniec świata! A Latarnia, która tu góruje powstała w 1863 roku i nadal pełni swoją funkcje, znajduje się 220 m. n.p.m. a sama latarnia ma wysokość 22 m. Znajduje się tu także kawiarnia oraz sporo górskich, dzikich czarnych kóz.. raz nakarmiona, nie da nam spokoju do końca pobytu przy latarni 😉






 

Bardzo ładna plaża do zwiedzenia po drodze: Cala Figuara, a także Cala Sant Viceno – z piaskiem.

 

Dla wytrwałych polecam plaże Coll Baix – znajduje się około 30 km. od przylądka, jednak aby do niej dotrzeć trzeba zejść ze stromego zbocza. Trasa około 50 min.


3 dzień.

Pollenca – małe górskie miasteczko w której uchowały się budynki będące przykładem starej miejscowej architektury. Miasto zostało założone przez Katalończyków osiem wieków temu. W centrum mieści się XVII w. klasztor w których aktualnie znajduje się muzeum miejskie – wstęp jest bezpłatny, możemy tu oglądnąć dawną broń, znaleziska archeologiczne i malarstwo na płytach. Na szczycie wzgórza miasteczka góruje kaplica do której prowadzi 365 stopni. Jest to droga krzyżowa wysadzona okazałymi cyprysami. Widok stąd jest przepiękny i naprawdę warto je pokonać 🙂 na górze znajduje się kawiarnia.

 
 

 

 
 
 


Dzień 4.

Mieszkając w Alcudii postanowiliśmy z rana przejść się pięknymi wąskimi uliczkami tego miasteczka.

 

 

 

a później udajemy się na północno-zachodnie wybrzeże Majorki. Znajdują się tu wapienne szczyty Sierra de Tramuntana, a wśród nich wtulona między urwiska piękna dolina, gdzie znajduje się Lluc – od imienia Łukasz miejscowego pastuszka, który odnalazł figurkę Madonny o ciemnej karnacji z Jezuskiem na rękach. Powstało tu Sanktuarium El Santuari de Llac (w średniowieczu). Co roku w sierpniu jest to miejsce pielgrzymek Majorkańczyków. Region Serra de Tramuntana  to pasmo górskie z najwyższym szczytem Puig Major 1445 m n.p.m. region ten jest bez wątpienia najdzikszą i najmniej turystyczną częścią Majorki.



 

 

Następnie jedziemy dalej w stronę plaży Cala es Calobra, po drodze przepiękna kręta droga i śliczne punkty widokowe m.in. Escorca, gdzie w okolicy znajduje się przytulna restauracja. Punkt widokowy na Cala es Calobra oraz plaża Cala es Calobra jednak na niej nie zatrzymujemy się, wracamy na drogę główną i jedziemy do zacisznej zatoczki w pobliżu Cala Tuent 🙂

Piękne miejsce otoczone górami Serra de Tramuntana, z krystalicznie czystą wodą. Znajduje się tu stara, klimatyczna niemal rozkładająca się chatka 🙂 przepięknie komponuje się w krajobraz tego miejsca 🙂







Cala Tuent.

 

W ten dzień mieliśmy jeszcze kilka zaplanowanych miejsc w tym regionie, jednak ten regin okazał się tak piękny, że jeszcze kilka dni tu wracaliśmy, by pomału nacieszyć się jego pięknem.


Banyalbufar.

Ukryty między górami klejnot Majorki 🙂 idąc drogą stromo w dół zejdziemy na plaże.  Lecz lepiej przejść się uliczkami miasteczka, by poczuć klimat tego miejsca, miasteczko wygląda jak ze starych filmów 🙂

        

       


Valldemossa.

Kolejna piękna miejscowość, można tu spędzić spokojnie cały dzień!

Miejscowość znana jest przede wszystkim z Chopina oraz pisarki Groge Sand, którzy spędzili w tutejszym klasztorze całą zimę. Znajduje się tu także pianino na którym grał w tym czasie Chopin, gdzie skomponował Preludium deszczowe.



       



 


Deia.

Miejscowość wybudowana w wąwozie u stóp góry Puig des Teix 1064 m n.p.m. zamieszkał tu i spędził resztę życia brytyjski pisarz Robert Graves.

Po za tym, że jest to piękne miasteczko, jest to świetny punkt startowy pieszych wycieczek, m.in. około 3 godzinny szlak GR221 przez oliwne gaje, cytrusowe sady do Soller.



 
       

     


Soller – dolina pomarańczy 🙂

Warto napić się tu świeżo wyciskanych soków z pomarańczy w centrum miasteczka i wyczekiwać przejeżdżającego przez środek zabytkowego tramwaju, który jest atrakcją Majorki znaną na całym świecie.

Pomarańcze oraz cytryny były eksportowane stąd do Francji co pozwoliło na rozkwit miasta. Do transportu służyła właśnie ta wąskotorowa kolej.

Z Palma 6 razy na dobę od kwietnia do października oraz 4 razy na dobę od listopada do marca wyjeżdża pociąg do Soller. Podróż trwa 1 godz. i 10 min.

Natomiast zabytkowy tramwaj łączący miasteczko Soller z portem Puerto de Soller to trasa 5 km. podróż trwa około 20 min. Tramwaj nazywany jest „Pomarańczowym Ekspresem”.

Koszt łączonej wycieczki Palma – Port Soller – Palma 32 euro .

Ceny oraz dokładny rozkład znajdziemy tutaj:

http://trendesoller.com/en/timetable/

   





 


   


Kolejny dzień przeznaczyliśmy na południową część wyspy. Po drodze zwiedziliśmy miejscowość Montuiri, Petre – miasto uchodzi za najlepiej zachowany średniowieczny zespół architektoniczny na Majorce, znane jest jednak przede wszystkim z faktu, że urodził się tam Juniper Serra, zakonnik, który zakładał pierwsze misje w Kalifornii.

         



 

Później pojechaliśmy na najsłynniejszą plaże na południu wyspy – nazywana rajską plażą – moim zdaniem na pewno nie w sezonie.

Es Trenc, to była największa porażka, pojechaliśmy drogą na parking, lecz przed parkingiem zaczął się wielki korek, zawrócić niestety już nie byliśmy w stanie, gdyż była to wąska droga jednokierunkowa. Po około 30 min stania w korku przyczołgaliśmy się do wjazdu na parking – płatnego 7 euro! Już na samym zatłoczonym, gorącym parkingu nie chciało mi się wychodzić z samochodu, ale cóż, skoro już byliśmy, warto zobaczyć tą rajską plaże… niestety wyglądała tak jak się spodziewałam, czym prędzej wróciliśmy do samochodu i pojechaliśmy dalej..

 

Wracając przejeżdżaliśmy koło Salines de Llevant – słonego pustynnego obszaru, obszaru z kaktusami .. i dojeżdżamy do Naszego kolejnego celu, którym jest Cap de Ses Salines południowy przylądek, najdalej na południe wysunięta część wyspy. Znajduje się tu latarnia morska – Far de ses Salines, jest ona ogrodzona, tak jaki i częściowo ogrodzony jest teren przylądka, który należy do majorkańskiego miliardera.

         

 
 

 

Figuera – absolutnie piękne małe miasteczko wokół zatoczki, nazywane majorkańską Wenecją. Spokojne i przytulnie idealne miejsce na wieczorny spacer lub kolację. Znajdują się tu świetne restauracje serwujące owoce morza 🙂



 

Es Pontas – to naturalny most skalny zawieszony nad morzem. Znajduje się pomiędzy plażami: Cala Santanyi oraz Cala Llombards, na terenie gminy Santanyi.

   


Plaże:

Cala Llombards – urocza mała piaszczysta plaża, nawet przy większym zatłoczeniu nie traci uroku 😉

Cala Santanyi – dostosowana do osób niepełnosprawnych

Cala Mondrago – moim zdanie faworyt południowego wybrzeża. Parking płatny 2 euro, przejście na plażę laskiem sosnowym, a następnie piękna piaszczysta plaża 🙂

   


Jardines de Alfabia – ostatni dzień pobytu przeznaczyliśmy na zwiedzenie niezwykłego ogrodu botanicznego u podnóża masywu górskiego Tramuntana (wstęp płatny 7,5 euro, dzieci do lat 10 wstęp bezpłatny) oraz górskiej wioski  otoczonej cytrusowymi gajami Fornalutx.

Jardines de Alfabia z XV w. domem była niegdyś posiadłością mauretańskiego gubernatora Majorki. W ogrodzie pozostały elementy mauretańskie np. starożytna cysterna, która zbiera deszczówkę.

Po środku ogrodu znajduje się kawiarnia, gdzie można napić się świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy lub z pomarańczy z dodatkiem cytryny – prosto z ogrodu 🙂

XV w. rezydencja jest niezwykła (znajdziemy tam bibliotekę, instrumenty muzyczne, meble i cenne obrazy, na dole znajduje się stajnia, w której spali również robotnicy – prócz żłobów dla zwierząt znajdują się tam także łóżka. Na dole rezydencji znajduje się też młyn.



 
     

   

 

Fornalutx.

     

Wracając już do hotelu między Soller a Fornalutx odkryliśmy mały kościółek Sa Capelleta Santa Maria de l’Olivar.

Kościół ma wyjątkowy wygląd, a wnętrze zrobione jest na styl groty z formacjami stalaktytowymi..